95-lecie KS Borek w sportowym rytmie

Fot. KS Borek

Międzynarodowy turniej o Puchar im. Cesarza, akcja krwiodawstwa, prezentacja „Ratownictwo i wsparcie humanitarne”, koncerty, mecze, grill, gry i zabawy dla dzieci – oto zestaw atrakcji jubileuszu 95-lecia Klubu Sportowego Borek Kraków. Wydarzenie miało miejsce w sobotę, 23 września, na stadionie KS Borek, przy ulicy Żywieckiej 13.

95-lecie świętowano na sportowo. Oprócz głównego turnieju U-12 o Puchar im. Cesarza w międzynarodowej obsadzie, mecze rozegrali także trampkarze KS Borek, seniorzy Borek Kraków – Dąbski Kraków, piłkarze z grupy młodzików starszych Borek Kraków – Baszta Kraków. Odbędą się także turnieje w kategoriach Orlik, Żak i Skrzat. Małopolski Związek Piłki Nożnej wsparł organizację jubileuszu stosownym grantem.

Oficjalna część uroczystości zgromadziła liczną grupę weteranów związanych z klubem z Borku Fałęckiego. Przybyli także zacni goście: senator RP Bogdan Klich, pełnomocnik Prezydenta Krakowa ds. Sportu Janusz Kozioł, liczne grono radnych miasta i dzielnicy oraz reprezentujący Małopolski Związek Piłki Nożnej wiceprezes Jerzy Nagawiecki. Futbolowy Związek wręczył medal 110-lecia MZPN w kasecie prezesowi jubilata – Markowi Gójowi oraz uhonorował zasłużonych działaczy: Wiesława Pachacza oraz Wojciecha i Zygmunta Florczyków Brązowymi Odznakami MZPN.
Goście jubileuszowego eventu mieli także okazję odwiedzić salę pamięci pełną oryginalnych trofeów i zapoznać się z bogatą historią KS Borek, łączącą się z obecnymi futbolowymi realiami klubu z ulicy Żywieckiej 13. (N)


Działalność KS Borek, jednego z licznego grona dzielnicowych klubów Krakowa, opisywaliśmy w mediach Małopolskiego Związku Piłki Nożnej kilkakrotnie. W styczniu 2020 roku w miesięczniku „Futbol Małopolski” ukazał się artykuł pt.: „Powoli zbliżając się do stulecia”, który warto w tym miejscu przytoczyć w całości.

Powoli zbliżając się do stulecia

Zbiorowe zaintonowanie życzenia w formie śpiewanej stało na realnym gruncie. Poświadczał o tym oficjalny komunikat klubowy wydany w listopadzie ubiegłego roku:

25 lat prezesa Florczyka!!!

Prezes Klubu Sportowego BOREK – Wojciech Florczyk w październiku obchodził 25 lat Prezesury!!!
Wojciech Florczyk został wybrany na Prezesa Klubu Sportowego BOREK w październiku 1994 roku i pełni tę funkcję nieprzerwanie od 25 lat!!!

Podziękowania na statuetce Prezesowi Florczykowi wręczył ZARZĄD KLUBU SPORTOWEGO BOREK na czele z Andrzejem Trątnowieckim, Zygmuntem Florczykiem, Wiesławem Pachaczem, Bartłomiejem Piwowarczykiem, Julianem Szwajdą i gospodarzem Wacławem Dziadkowcem oraz byłym członkiem Zarządu Panem Markiem Szymańskim.

Podziękowania były także od I drużyny seniorów wraz z trenerem Rafałem Krupą, którzy wręczyli Prezesowi pamiątkową koszulkę.

Wszyscy zebrani zaśpiewali Prezesowi Florczykowi 100 lat.

Sto lat… Jeśli wszystko pójdzie dobrze, w 2028 roku kierowanie takiego życzenia pod adresem KS Borek nie będzie stosowne. Bo jubileusz będzie bardzo, ale to bardzo okrągły…

Na bazie nieformalnego uprawiania futbolu, w 1928 powstał Klub Sportowy Borkowianka, pierwszym prezesem był Aleksander Smyrak. W skład historycznego zarządu weszli ponadto: Franciszek Bartyzel, Zygmunt Korzeniak, Stanisław Kaczor, Franciszek Nocula, Stanisław Nowak i Andrzej Pachlowski. Dwa lata później Klub przeszedł pod opiekę fabryki Solvay i zmienił nazwę na Amatorski Klub Sportowy „Borek”. Od początku na pierwszym planie była piłka nożna, ponadto działały sekcje kolarska, lekkoatletyczna i turystyczna. W 1937 AKS Borek przyłączył się do działającego w Borku Fałęckim Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, ale nie trwało to długo.

W czasie okupacji drużyny borkowskie uczestniczyły w rozgrywkach powstałej w 1943 Ligi Krakowskiej. Rok później do użytku oddano nowy stadion, który służy piłkarzom aż do dzisiaj. Dzięki pomocy finansowej Zakładów Solvay (po wojnie były to Krakowskie Zakłady Sodowe) rozrastał się. Powstały sekcje: koszykówki, siatkówki, piłki ręcznej oraz sekcja bokserska, a nawet szachowa i brydżowa.

Prezesem powołanego w lutym 1945 nowego zarządu KS Borek został Henryk Marcinek, zaś w składzie władz klubowych znalazł się m.in. wielce zasłużony działacz Józef Cesarz. Latem 1978 roku, na jubileusz 50-lecia, właśnie on był autorem monografii klubu.

W latach 50. ubiegłego wieku decyzją polityczną powołano branżowe zrzeszenie sportowe. Borek został włączony do Unii i w okresie tego fatalnego nazewnictwa występował pod nazwą Unia Borek. W klubie działały sekcje koszykówki, siatkówki, piłki ręcznej i boksu. Ciekawostka… W latach 1958-1962 na stadionie Borku był tor żużlowy, na którym jeździła Cracovia.

Po Październiku ’56 odpadł pierwszy człon nazwy i od tej pory działał Klub Sportowy Borek przy Krakowskich Zakładach Sodowych. Sponsoring Zakładów skończył się w latach 90. ubiegłego wieku i wówczas nadeszły chude czasy dla Borku. Pozostała tylko sekcja piłkarska piłki nożnej. I tak jest do dziś.

W połowie lat 70. ubiegłego wieku KS Borek awansował do III ligi i na krótko w niej się zadomowił. Nigdy wcześniej, ani później drużyna nie występowała tak wysoko. W różnych epokach przewinęło się przez klub wielu interesujących zawodników, którzy robili kariery już w innych klubach. Doskonałym bramkarzem w mieleckiej Stali był Ryszard Mysiak. W Legii i ŁKS-ie, ale wcześniej w Garbarni z powodzeniem grał Krzysztof Lasoń, reprezentant Polski juniorów. Jan Waśniowski został w 1953 w barwach Wawelu wicemistrzem kraju, z powodzeniem poczynał sobie w Bałtyku Gdynia. Filarem Garbarni był znacznie młodszy brat Jana, Andrzej Waśniowski. Do Garbarni trafili Marek Piwowarczyk i Jacek Popczyński, którego bramkostrzelny syn Krzysztof Popczyński po Borku był uznanym snajperem Garbarni i Hutnika. To tylko część uznanych futbolistów, którzy wdrapywali się na wyższe poziomy dzięki edukacji piłkarskiej w Borku. Bywało, że ruch toczył się w drugą stronę. Z Garbarni zasilili szeregi Borku m.in. Janusz Madaj, Artur Kaliszka i Jerzy Trzciński.

Jest pewne, że ich meczom i wielu innych przyglądał się przez dekady całe kibic najwierniejszy z wiernych. Na mecze Borku niemal do końca życia jeździł na rowerze Franciszek Sojka, który zmarł w wieku 98 lat. Był zawodnikiem, a później działaczem ukochanego klubu. Miał przeszło „dziewięćdziesiątkę” na karku, kiedy w trakcie obchodów jubileuszowych Borku wyszedł na boisko pograć w piłkę. Ale do kościoła podążał pieszo…

O rzut kamieniem od stadionu Borku był „Solvay”, wiadomo kto w czasie okupacji w nim pracował. Jedynym z żyjących, kto mógł to poświadczyć podczas przesłuchań świadków w procesie beatyfikacyjnym Karola Wojtyły był właśnie Franciszek Sojka. Inny robotnik „Solvayu”, którego od wywózki na przymusowe roboty do Rzeszy uratował niemiecki dyrektor fabryki. Podobno szwagier Hansa Franka. – Karol pracował na oczyszczalni wody, a ja tam oliwę i sznur do maszyn nosiłem. Siadywał w kąciku do zmywania i uczył się, albo modlił – wspominał Franciszek Sojka.

Waśniowscy, Popczyńscy… Z Borkiem związane były losy przedstawicieli również innych sportowych rodzin: Sałachów, Pachaczów, Piwowarczyków… I oczywiście Florczyków… Prezes Wojciech Florczyk: – Jestem mieszkańcem Borku z dziada pradziada. Akurat dziadek był prezesem pobliskiej Victorii Kobierzyn. Zabrzmi to nieskromnie, ale znam klub od dziecka. Z końcem lat 50. rozpoczynałem treningi trampkarskie i w komunijnym stroju przyglądałem się wyczynom żużlowców Cracovii, którzy toczyli ligowe boje akurat na torze stadionu Borku. Grałem jeszcze w seniorskiej drużynie Borku, później broniłem barw KS Mazowsze i trzecioligowej Stali Nysa. Jestem absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej. Moim kuzynem jest od dawna osiedlony we Francji znany zawodnik Garbarni, Wacław Putaj. Przed 25 laty, gdy wybrano mnie prezesem Borku, było bardzo nieciekawie. Zagrażała degradacja do B-klasy, na szczęście udało się tego uniknąć. Zaś klubowy obiekt wyglądał wtedy zupełnie inaczej niż teraz. Momentem zwrotnym było odcięcie klubu od Krakowskich Zakładów Sodowych, popularnego „Solvayu”.

Jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku powstał za 70 tys. zł projekt, w sprawę zmiany wizerunku Borku mocno zaangażowali się działacze Rady Dzielnicy, Jerzy Pyk i Władysław Motyka. Rozbudzono nadzieje na zasadniczą poprawę stanu bazy, ale sprawy niestety utknęły w martwym punkcie. Sytuacja uległa radykalnej zmianie w trakcie kuluarowych rozmów toczonych podczas obchodów jubileuszu 75-lecia klubu. Zielone światło dla przewodniczącego Rady Dzielnicowej, Adama Migdała, otworzyło szerokie zainteresowanie sprawą przez byłego prezydenta miasta Krakowa, Józefa Lassotę. Początek budowy miał miejsce w październiku 2004, w lutym 2006 nadeszła pora ogromnej satysfakcji. Nastąpiło otwarcie długo oczekiwanego Centrum Aktywnego Wypoczynku. Prezydent miasta, prof. Jacek Majchrowski dokonał uroczystego otwarcia siedziby, a biskup Jan Zając poświęcił ściany budynku. Kompleks, bo do wielofunkcyjnej hali i budynku doszły jeszcze boiska i korty, wyglądał imponująco.

Kompleks powstał już wiele lat temu, a życie toczy się znacznie szybszym tempem, niż nam się wydaje. Wojciech Florczyk mówił kiedyś: – Spadliśmy do okręgówki, bo na IV ligę trzeba mieć budżet w granicach 200 tysięcy, a my mamy 28 tysięcy dotacji i żadnych sponsorów strategicznych. Po prostu przy takich pieniądzach nie da się prowadzić piłki na poziomie półwyczynowym, mimo że mamy bardzo dobrą bazę i własny system szkolenia, który pozwala bazować na swoich wychowankach.

To było przed ponad czterema laty. Siedzimy teraz w kilkuosobowym gronie, prezesowi towarzyszą jego brat Zygmunt Florczyk (sekretarz klubu) oraz od dawna odpowiedzialny za szkolenie młodzieży, były zawodnik Borku, trener UEFA B Borku Bartłomiej Piwowarczyk. Czas na aktualizację danych, tego co poddać trzeba weryfikacji z uwzględnieniem zmian.

Dotacja wynosi obecnie 44 tys. zł rocznie, to jak na kilkuletni okres wzrost niewielki. Nic nie zmieniło się pod względem sponsora strategicznego, po prostu wciąż go nie ma. Do śmierci Mariana Stokłosy wydatnie pomagał pobliski Hotel City, teraz zawodnicy korzystają tam z odnowy. Głównym źródłem dochodów pozostaje zlokalizowana w najbliższym sąsiedztwie „Krakowianka”, która ma znaczący wpływ na prowadzenie normalnej działalności. Minimalnie uzupełniają budżet składki, dochodzą do tego środki płynące z wynajmu obiektów, jest realizowanych kilka umów reklamowych. Wciąż pomaga kilka osób w mieście, nadal to Adam Migdał, a także Jan Pietras i Mariusz Kękuś. Od nowego roku doszła nowa sekcja, polegająca na… szkoleniu psów. Chodzi m.in. o przygotowywanie psów do pracy z dziećmi, osobami niepełnosprawnymi, czy starszymi, przygotowanie psów i przewodników do wzajemnej współpracy a także zapewnienie rekreacji i pro zdrowotnych zachowań przewodnikom psów.

Kilkuosobowy zarząd pracuje na zasadach wolontariatu. Seniorzy, których trenerem jest Rafał Krupa, w ogromnej mierze rekrutujący się z wychowanków, grają w II grupie krakowskiej klasy okręgowej i plasują się na trzecim miejscu od końca tabeli. Dorobek punktowy jest mizerny, uzbierano tylko 7 „oczek”. Na wiosnę musi być lepiej… Niestety przestał istnieć zespół juniorów starszych. Zupełnie inaczej jest z juniorami młodszymi, którzy pod wodzą Pawła Kwaśniewskiego i Michała Dąbrowskiego omal awansowali do Małopolskiej Ligi. Po rezygnacji duetu opiekę objęli Grzegorz Trela i Jarosław Dzierżak.

JERZY CIERPIATKA

Hits: 350

To top