Reprezentanci kraju oraz mistrzowie Polski, Anglii, Belgii i Szkocji zdominowali rozgrywki Krakowskiej Halowej Ligi Oldbojów. Parafrazując słowa popularnej piosenki „Kabaretu Starszych Panów” oldboje Wisły Kraków mogliby zaśpiewać: „Już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle… graj”. I to jak „graj”.
W Krakowskiej Halowej Lidze Oldbojów o Puchar Prezesa Małopolskiego Związku Piłki Nożnej „Biała Gwiazda” naszpikowana piłkarzami mającymi za sobą występy w reprezentacji Polski oraz tytuły mistrza Polski, Anglii, Belgii czy Szkocji, nie miała sobie równych. Zespół, prowadzony przez nestora kapitana 58-letniego Zdzisława Janika, który w drużynie narodowej wystąpił 3-krotnie, na sztucznej murawie pod balonem Klubu Sportowego Podgórze, wygrał wszystkie 11 spotkań. Już przed ostatnim meczem można więc było dokonać ceremonii wręczenia trofeów, które prezes Ryszard Kołtun wraz z wiceprezesem Zdzisławem Kapką i przewodniczącym Rady Trenerów MZPN Krzysztofem Szopą przekazali kapitanom najlepszych drużyn. A dodajmy, że na podium rozgrywek trwających od 2 grudnia do 17 marca, stanęli jeszcze starsi panowie z Cracovii z dorobkiem 9 zwycięstw, 1 remisu i 1 porażki oraz Garbarni, którzy 6 spotkań wygrali, 2 zremisowali i 3 przegrali.
-Krakowska Liga Oldbojów gra już około 30 lat – przypomniał Zdzisław Kapka, mający w swoim reprezentacyjnym dorobku trzecie miejsca na mistrzostwach świata w 1974 roku oraz mistrzostwach Europy U-18 w 1972 roku, a także mistrzostwo Polski i tytuł króla strzelców ekstraklasy wywalczone z Wisłą Kraków, której był wieloletnim kapitanem. – Zaczęła się od rozgrywek na polu. Wymyślił to świętej pamięci Jurek Kowalski, a ponieważ chętnych przybywało i chcieli grać to doszliśmy do wniosku, że można się przecież bawić cały rok i zimą przeszliśmy na boiska halowe.
Dodajmy, że w rozgrywkach nadzorowanych przez Przemysława Stawarza w cyklu wiosenno-jesiennym na boiskach rywalizuje 20 zespołów w dwóch ligach, a w halowej lidze limit wynosi 12 drużyn. Poza podium tym razem znalazły się drużyny: Orła Piaski Wielkie, Grębałowianki, Opatkowianki, Wieczystej, Hutnika, Krakusa, Strzelców, Prokocimia i Clepardii, w której występuje najstarszy uczestnik rozgrywek, czyli 76-letni Andrzej Piwowarczyk. Żadna z tych ekip nie może się jednak pochwalić takimi piłkarskimi „grubymi rybami” jakie pływają w Wiśle.
-Faktycznie mamy mocną ekipą – stwierdził Zdzisław Janik. – Dołączyli do nas chłopcy, którzy niedawno skończyli kariery: bracia Paweł i Piotrek Brożkowie, Arek Głowacki i Marcin Wasilewski. Oni nadają ton grze, więc chce się przychodzić, żeby być częścią tego zespołu. Przypomniałem sobie te czasy, w których miałem tyle lat co oni i wtedy ja prowadziłem drużynę do mistrzowskich tytułów, a teraz jestem w tej grupie, która ma wspomagać naszą „młodzież”, nie tracić piłek, podawać im, a oni mają strzelać i przynosić zwycięstwa.
Ta „młodzież” to Paweł i Piotr Brożkowie, którzy 21 kwietnia obchodzić będą 40. urodziny, od 13 marca 44-letni Arkadiusz Głowacki i 42-letni Marcin Wasilewski z najdłuższą listą sukcesów, bo 60-krotny reprezentant Polski, 4-krotny mistrz Belgii z Anderlechtem, a z Leicester City sięgnął po tytuł mistrza Anglii.
-Oldbojowskie tytuły Mistrza Krakowa mają wprawdzie inny wymiar niż nasze piłkarskie osiągnięcia z czasów gry w ekstraklasie i w drużynie narodowej, ale zwycięstwa zawsze mają słodki smak – zapewnił Paweł Brożek, 38-krotny reprezentant Polski, mistrz Europy U-18 z 2001 roku, 7-krotny mistrz Polski z Wisłą, w której 2 razy sięgał po koronę króla strzelców oraz mistrz Szkocji z Celtikiem. – Z tego co pamiętam, od kiedy zacząłem grać w oldbojach, to po raz trzeci z rzędu wygrywamy te rozgrywki, ale dla nas to jest głównie fajna zabawa. Można się poruszać, co w naszym wieku jest ważne, no i spotkać się z kolegami z boiska. Gramy zespołowo. Walczymy z rywalem i szanujemy każdego przeciwnika, ale zdajemy sobie sprawę, że obrona tytułu zobowiązuje, więc podchodzimy do tego bardzo poważnie.
O tym jak poważnie najpełniej świadczy tabela, bo oprócz kompletu punktów po 12 spotkaniach Wisła Kraków może się też pochwalić bilansem bramkowym plus sto!
-Najważniejsze jednak jest to, że tworzymy kolektyw i na boisku i poza nim – podsumował 53-letni Jacek Matyja, mistrz Polski z sezonu 1998/99. – Nasze relacje są bardzo pozytywne. Naprawdę na jeden telefon potrafimy się skrzyknąć i przyjechać – powiem nawet – do każdego punktu w kraju. Oldboje mają też to do siebie, że nie ma podziału na młodszych i starszych. Wszyscy jesteśmy jednością i tworzymy wiślacką rodzinę bez względu na to czy ktoś był reprezentantem Polski czy też „tylko” zaliczył minutowy debiut w ekstraklasie. Wszystkim nam przyświeca jeden cel i zawsze gramy o zwycięstwo.
Tym razem zapisali ja na swoim koncie: Maciej Bałaziński, Paweł Brożek, Piotr Brożek, Zbigniew Dulba, Paweł Gawęcki, Arkadiusz Głowacki, Zdzisław Janik, Dariusz Marzec, Jacek Matyja, Maciej Musiał, Wojciech Skrzypek, Marcin Wasilewski i Jakub Żurek wraz z kierownikiem drużyny Pawłem Suwałą.
Natomiast wicemistrzowski zespół Cracovii tworzyli: Krzysztof Aksman, Wojciech Ankowski, Piotr Bagnicki, Marcin Cabaj, Konrad Cebula, Robert Dąbrowski, Piotr Gruszka, Krzysztof Hajduk, Rafał Kras, Łukasz Kubik, Piotr Markiewicz, Dariusz Mielec, Mariusz Ożóg, Bartek Piszczek, Piotr Powroźnik, Jacek Stępak, Łukasz Syrda-Małodobry, Paweł Rechemtiuk, Rafał Windak, Andrzej Wrzyszcz, Jan Zachariasz i Paweł Zegarek.
Do kompletu „medalistów” sezonu 2022/2023 dopiszmy jeszcze trzeci zespół – Garbarni, która grała w składzie: Ian Corkill, Mariusz Grabiec, Marian Knap, Łukasz Kostrz, Maciej Matyjewicz, Marcin Morawski, Tomasz Ogar, Jakub Podgórski, Marek Rapacz, Paweł Sekuła, Damian Szymonik, Rafał Ślusarek, Daniel Wiącek i Mariusz Wrona.
Dodajmy na koniec, że wszyscy już czekają na wiosnę i pierwszą kolejkę Krakowskiej Ligi Oldbojów „na polu”, jak mówią rodzimi krakowianie.
DD
Na zdjęciu górnym mistrzowska drużyna Wisły Kraków
Hits: 55