Halowa Liga Oldbojów Krakowa: Wisła jak zawsze, Opatkowianka jak nigdy (FILM)

Mistrzowska drużyna Wisły Kraków. Fot. Alicja Śliwa

Kolejna edycja Halowej Ligi Oldbojów Krakowa o Puchar Prezesa Małopolskiego Związku Piłki Nożnej dobiegła końca. 8 marca „starsi panowie” rozegrali ostatnią kolejkę spotkań na sztucznej trawie pod balonem na obiektach Fame Sport Club, a wiceprezesi MZPN-u Jerzy Nagawiecki i Zdzisław Kapka wręczyli kapitanom najlepszych zespołów okazałe trofea.

Największy laur trafił do rąk Zdzisława Janika, kapitana broniącej tytułu Wisły Kraków. Drużyna naszpikowana reprezentantami Polski, z debiutującym wśród oldbojów Jakubem Błaszczykowskim na czele, w 12-zespołowej lidze – jak zwykle w ostatnich latach – okazała się bezkonkurencyjna. Wygrała wszystkie 11 spotkań i z bilansem bramkowym 139:32 zdobyła mistrzowski tytuł. Na drugim miejscu, osiągając swój największy sukces w historii drużyny opartej na oldbojach Zielonki Wrząsowice, uplasowała się Opatkowianka, wyprzedzając na finiszu sezonu ubiegłorocznych wicemistrzów Cracovię.

Decydujący dla losów miejsc za plecami „Białej Gwiazdy” okazał się zaległy mecz Opatkowianka – Cracovia rozegrany 3 dni przed ostatnią kolejką. Zespół prowadzony przez Pawła Malca pokonał „Pasy” 6-5 i na ostatnią serię gier zameldował się jako wicelider, mając 1 punkt przewagi nad ekipą Pawła Zegarka. Nic więc dziwnego, że na pierwszy plan w piątkowy wieczór wyszedł korespondencyjny pojedynek pretendentów do wicemistrzostwa.

Pierwsza na boisko wyszła Cracovia, podejmując znacznie niżej sklasyfikowaną Grębałowiankę. Nie znaczy to jednak, że rywale oddali punkty bez walki. Wręcz przeciwnie na gola Łukasza Nowaka odpowiedział Piotr Franaszek, a w dodatku po trafieniu Andrzeja Mucharskiego skazywani na pożarcie goście wyszli na prowadzenie. Od tego momentu jednak za strzelanie goli zabrał się Łukasz Kubik i strzelając dwa gole przechylił szalę zwycięstwa na stronę „Pasów”, a po kolejnych bramkach: Konrada Cebuli, Łukasza Kubika i Pawła Zegarka było już 6-2.
Wprawdzie jeszcze przed przerwą Andrzej Michalski odpowiedział swoją drugą bramką w tym meczu, ale po przerwie przewaga Cracovii rosła z każdą minutą i co udokumentowały bramki: Łukasza Nowaka, Konrada Cebuli, Pawła Zegarka i Grzegorza Wilkosza. Nawet hat-trick skompletowany przez Andrzeja Mucharskiego z Grębałowianki nie popsuł humoru zawodników „Pasów”, bo bramkarz Rafał Raś wykorzystał rzut karny, a Łukasz Kubik, grając w drugiej połowie jako lotny bramkarz, dorzucił swoją czwartą bramkę w tym spotkaniu. Ostatnie słowo „na pocieszenie” należało jednak do Grębałowianki, bo jej bramkarz Piotr Kokoszka sfinalizował akcję drużyny i ustalił wynik na 12-5.

Ten wynik oznaczał, że Opatkowianka, żeby zdobyć drugie miejsce musiała w ostatnim swoim meczu sezonu wygrać z Garbarnią. To jednak zespół, który rok temu był na najniższym stopniu podium zadał pierwszy cios i po trafieniu Jakuba Podgórskiego stało się jasne, że będą emocje. Wprawdzie Grzegorz Grzesiak wyrównał, a po trafieniu Bartłomieja Polańskiego i ponownie Grzegorza Grzesiaka Opatkowianka prowadziła już 3-1, ale jeszcze przed przerwą Tomasz Ogar „dwupakiem” doprowadził do wyrównania i mecz zaczął się od nowa. Po przerwie jednak wizja zdobycia brązu wzięła górę i Adam Frączek dał sygnał do szturmu, a jego śladem poszli: Bartłomiej Polański, Grzegorz Grzesiak – kompletując hat-trick, Tomasz Burda, Bartłomiej Polański – także kompletując hat-tricka, a po golu Jakuba Podgórskiego dla Garbarni wynik na 9-4, jak na najlepszego snajpera drużyny przystało ustalił Adam Frączek. Drużyna Pawła Malca i Grzegorza Luzera, grając w składzie: Michał Sepioło, Paweł Matyas, Marek Kosałka, Seweryn Frączyk, Wojciech Niedźwiedź, Dariusz Piszczek, Mariusz Czeremcha, Adam Frączek, Tomasz Burda, Piotr Frasin, Grzegorz Grzesiak, Sławomir Ciaputa, Piotr Obłaza, Maciej Gaca i Rafał Feliks mogła świętować wicemistrzostwo!

Nic dziwnego, że ostatni mecz Wisły, która zagrała w okrojonym składzie (Zbigniew Dulba, Arkadiusz Głowacki, Jacek Matyja, Zdzisław Janik, Paweł Brożek, Piotr Brożek, Dariusz Marzec, Maciej Musiał, Jakub Żurek i Grzegorz Krzysiak) i wygrała z Hutnikiem 7-4, tym razem zszedł na drugi plan. Odnotujmy więc, że 11. zwycięstwo w sezonie „Biała Gwiazda” zapewniła sobie golami: Zdzisława Janika, Macieja Musiała oraz „dwupakiem” Piotra Brożka i hat-trickiem Pawła Brożka. A po meczu Zdzisław Kapka z dumą wręczył mistrzowskie trofeum swoim młodszym następcom gratulując im sukcesu i życząc kolejnych zwycięstw. Wszak wkrótce rozpoczną się oldbojowskie rozgrywki na trawie, a „Biała Gwiazda” także wystartuje w nich jako obrońca tytułu.

Zdzisław Janik z pucharem dla Wisły. Obok wiceprezesi MZPN – Jerzy Nagawiecki i Zdzisław Kapka. Fot. Alicja Śliwa
Opatkowianka wicemistrzem. Fot. Alicja Śliwa
Cracovia zajęła trzecie miejsce. Fot. Alicja Śliwa
Wisła (z prawej) i Opatkowianka – mistrzowie i wicemistrzowie. Fot. Alicja Śliwa

A oto wypowiedzi kapitanów najlepszych drużyn Halowej Ligi Oldbojów Krakowa:
Zdzisław Janik – Wisła: – Mamy fajną ekipę. Jesteśmy zgrani i wystarczy jeden, drugi, trzeci telefon i już wszyscy się zbieramy i gramy mecze, dobre mecze jak wskazuje na to tabela. Zajęliśmy pierwsze miejsce z kompletem zwycięstw, ale nie było łatwo. Najważniejsze mecze to były z Cracovią i Opatkowianką, która zajęła drugie miejsce. Serdecznie gratuluję im tego sukcesu, bo nie przypuszczałem, że tak wysoko zajdą. Każdy mecz był dla nas w jakiś sposób ważny, bo chcieliśmy zdobyć mistrzostwo Krakowa, ale każdy rywal do meczu z nami przykładał się podwójnie.

Paweł Matyas – Opatkowianka: – Jedne z najtrudniejszych spotkań były z Wisłą i Cracovią. Ten drugi zadecydował o tym, że wyprzedziliśmy wicelidera i jesteśmy wicemistrzami. To był mecz na styku. Bramka za bramkę. Graliśmy jednak do końca konsekwentnie i udało się wyciągnąć zwycięstwo, które ostatecznie dało nam nasz największy sukces w Halowej Lidze Oldbojów Krakowa. Jesteśmy zadowoleni i dumni z siebie.

Paweł Zegarek – Cracovia: – Przede wszystkim jest to fantastyczna zabawa. Tutaj możemy spotkać zawodników z najwyższego poziomu – reprezentantów Polski. Fajnie się z nimi gra. Cieszy każda minuta spędzona na boisku. Cieszy to, że się spotykamy i staramy się być w dobrej formie, bo wiemy, że siedzenie przed telewizorem to nie jest fajny styl życia. Staramy się też ruszać indywidualnie w zespołach, które prowadzimy w związku z tym taka rywalizacja, na takim poziomie, z takimi zawodnikami i z takimi przeciwnikami to jest naprawdę fantastyczna sprawa.

Dorota Dusik (tekst + film)

Zdjęcia: ALICJA ŚLIWA

Hits: 1152

To top