W 22. kolejce JAKO 4 LIGI MAŁOPOLSKIEJ Wiślanie Jaśkowice zremisowali w Jawiszowicach 2-2. Drużyna z powiatu oświęcimskiego jest jedyną w rozgrywkach, która ma dodatni bilans w meczach z liderem (zwycięstwo i remis).
Wiślanie utrzymali 10-punktową przewagę w tabeli, gdyż wiccelider, Bruk-Bet Termalica II Nieciecza, też zremisował, 2-2, z Orłem Ryczów.
Przepiękny gol wyrwał gospodarzy z odrętwienia
LKS Jawiszowice – Wiślanie Jaśkowice 2-2 (1-2)
0-1 Krasuski 5
0-2 Dynarek 25
1-2 Czaicki 36
2-2 Hałat 62
Sędziował Konrad Kolak (Nowy Sącz). Żółte kartki: Archipow, Hałat, Pitry – Dynarek. Widzów 350.
JAWISZOWICE: Hamelka – Archipow, Radomski, Pitry, Dziedzic (73 Barański) – Hałat, Frączek (90+1 Iwański), Czaicki, Sitko – Gąsiorek, Karcz.
WIŚLANIE: Ropek – Jaklik, Lewiński, Morawski – Pischinger (68 Gałka), Dynarek (66 Żaba), Rakowski, Krasuski (90+3 Głaz), Tetych – Adisa (87 Czarnecki), Seweryn.
Jaśkowiczanie jako jedyni w tym sezonie potrafili wygrać w lidze z Wiślanami. Wolno więc było sądzić, że także w roli gospodarzy zechcą pokazać swoją wyższość nad zdecydowanym liderem tabeli. Tyle tylko, że już po 5 minutach gry mieli bramkowe manko. Za sprawą Adisy, który długim podaniem zatrudnił Krasuskiego, a ten z lewej strony pola karnego, po ograniu obrońcy, precyzyjnie strzelił obok wybiegającego Hamelki. Dla miejscowych z pewnością było to szokujące wydarzenie, gdyż długo sprawiali wrażenie oszołomionych i nie potrafiących zawiązać sensownej akcji.
Goście więc wzięli sprawy w swoje ręce i raz po raz gościli w polu karnym przeciwnika. Nie wykorzystali dwóch okazji strzeleckich (w tym Adisa stuprocentowej – “główka” prosto w bramkarza), ale dopięli swego w 25. minucie. Po rzucie rożnym i dograniu głową, piłka trafiła do Dynarka. Rutynowany pomocnik sprawnie ją przyjął, “na siebie” przyjął przeszkadzającego mu obrońcę i sprytnie przymierzył w lewy, tzw. krótki róg. Czyżby więc po emocjach? Cóż, kolejne 10 minut mogło o tym świadczyć, gdyż tempo gry wyraźnie spadło, miejscowi nadal tkwili w odrętwieniu, a przyjezdni sprawiali wrażenie, jakby dwa zdobyte gole całkowicie ich zadowalały.
Czasami jednak jedno zdarzenie, jedna akcja, jedno zagranie mogą zmienić obraz wydarzeń. I tak się stało w 36. minucie. Po akcji Jawiszowic, centrze z lewego skrzydła i wybiciu przed linię “szesnastki”, do piłki doszedł Czaicki i strzelił – przepięknie, albowiem piłka wylądowała w prawym, górnym rogu bramki, mimo rozpaczliwej robinsonady Ropka! To wyraźnie ożywiło gospodarzy, a z kolei zaskoczyło gości. Ale dla całości odbioru meczu było zbawienne.
Przebudzenie jawiszowiczan zdynamizowało grę. A po przerwie nikt nie chciał odpuścić i… było po prostu co oglądać. W 61. minucie, po akcji z Sewerynem, Adisa plasował uderzenie, ale piłka przeleciała tuż obok prawego słupka. Mogło (a może wręcz powinno?) być 1-3, a po chwili było już remisowo, kiedy do centry z lewej flanki doszedł Hałat i efektowną “główką” trafił w prawy róg. Dodać wypada, że pomocnik gospodarzy swoim wbiegnięciem całkowicie zaskoczył środkowych obrońców lidera, którzy nie interweniowali.
Generalnie jednak poczynania defensywne zeszły na dalszy plan, gdyż już do końcowego gwizdka arbitra grano na zasadzie akcja za akcję. Z tym, że lepsze sytuacje wypracowali sobie goście. W 70. minucie Adisa “wypalił” nad poprzeczką, kiedy prosiło się o mniej siły, a więcej finezji. Z kolei dwie minuty później Adisa idealnie obsłużył Seweryna, ten minął Hamelkę, jednakże nie strzelił od razu, a kiedy już to zrobił, to piłkę wybito sprzed linii bramkowej. Miejscowi z kolei, choć bardzo się starali, nie mogli znaleźć sposobu na zawężanie pola gry przez jaśkowiczan, co skutkowało problemami z oddawaniem strzałów. Remis wolno więc uznać za sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Liderowi z pewnością nie zaszkodzi. Natomiast jawiszowiczanie mogą chodzić w glorii tych, którzy w bieżącym sezonie ugrali na jaśkowiczanach aż cztery punkty! (b)
Goście w roli dominatorów
Unia Oświęcim – Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 0-4 (0-1)
0-1 Wilczak 26 (samob.)
0-2 Stanek 75
0-3 Kryjak 88
0-4 Helal 89
Sędziował Mateusz Patla (Śląski ZPN). Żółte kartki: Bentkowski, Koziołek. Widzów 300.
UNIA: Lichański – Lewandowski (66 Pawela), Czarnik, Wilczak, Lichota (79 Szmidt) – Burda (46 Ryszka), Szcząber (69 Kateusz), Zieliński, Kaleta (79 Babiuch) – Czapla, M. Szewczyk.
KALWARIANKA: Fojt – Ashour, Burliga, Jurkowski, Koziołek – Kołodziej (76 Govorko), Bentkowski (68 Handzlik), Buraczek, Wolak (64 Kryjak) – D. Rupa (80 Helal), Stanek (83 Serwin).
Dla drużyny z Kalwarii Zebrzydowskiej każdy mecz w tej rundzie jest grą o życie, czyli utrzymanie się w gronie czwartoligowców. A że zespół – tak sportowo, jak i mentalnie – prezentuje się odmiennie (zdecydowanie na plus) niż jesienią, to wyznaczony cel niekoniecznie musi być “misją straceńców”. A kolejnym potwierdzeniem pozytywnych zmian był występ w Oświęcimiu, gdzie podopieczni trenera Leszka Janiczaka długimi (szczególnie do przerwy) fragmentami dominowali, skutecznie poczynali sobie w defensywie i jedyne, do czego można się przyczepić, to faza finalizacji akcji (tzw. ostatnie podanie, decyzje o strzałach). I nie zmienia tego odczucia – paradoksalnie – efektowne bramkowo zwycięstwo.
Kiedy z kolei pochylimy się nad Unią, to przyznać trzeba, że była widywana w dużo lepszej dyspozycji. Ale też nie wolno zapominać o tym, że w dużej mierze gra się tak, jak przeciwnik pozwala. A w tym wypadku to rywal z Kalwarii prowadził grę. Do tego stopnia, że gospodarze sprawiali wrażenie bezradnych w tworzeniu akcji, choć nie można odmówić im zaangażowania. Owszem, wraz ze startem drugiej odsłony miejscowi jakby ochłonęli, zwarli szeregi, przyspieszyli. Jednakże zyskali tylko tyle, że częściej dochodzili w okolice pola karnego rywali. Ci bowiem – pod kierownictwem Burligi i Jurkowskiego – świetnie, spokojnie i skutecznie radzili sobie z rozbijaniem akcji oświęcimian. A bramkarz Fojt pozwolił sobie nawet (w 56. minucie) na przedryblowanie M. Szewczyka, kiedy ewentualne niepowodzenie groziło utratą gola!
I jeszcze historia goli. 0-1 – centra Ashoura z prawego skrzydła, nieskuteczna próba wybicia piłki przez Czarnika i “główka” zdezorientowanego Wilczaka tyle, że w prawy róg własnej bramki. 0-2 – szybka akcja prawą flanką, trzy podania, a ostatnie do Stanka, który skierował piłkę już do pustej bramki. 0-3 – akcja podobna do tej poprzedniej, a Kryjak posłał piłkę do siatki ładnym technicznym uderzeniem (tzw. przekładanką). 0-4 – sytuację sam na sam skrzętnie wykorzystał Helel, otrzymując mierzone podanie od… Kateusza, który zagrywał do Lichańskiego. (b)
JAKO 4 LIGA MAŁOPOLSKA, 22. kolejka
Sobota, 15 kwietnia 2023
Bruk-Bet Termalica II Nieciecza – Orzeł Ryczów 2-2
Okocimski Brzesko – Limanovia Limanowa 1-3
Wolania Wola Rzędzińska – Barciczanka Barcice 1-2
Glinik Gorlice – Beskid Andrychów 2-0
Dalin Myślenice – Radziszowianka Radziszów 1-3
Niedziela, 16 kwietnia 2023
Unia Oświęcim – Kalwarianka Kalwarianka Zebrzydowska 0-4
Lubań Maniowy – Wierchy Rabka-Zdrój 2-0
LKS Jawiszowice – Wiślanie Jaśkowice 2-2
Poprad Muszyna – Słomniczanka Słomniki 3-0 w.o.
Hits: 9