Małopolski Puchar Polski dla Podhala. Fot. Alicja Śliwa
To był jeden z najpiękniejszych finałów Pucharu Polski w Małopolsce w ostatnich latach! Po niezwykle dramatycznym i pełnym emocji przebiegu III-ligowe Podhale Nowy Targ pokonało po dogrywce IV-ligowy Beskid Andrychów 4-3.
Niezwykły był w tym meczu także fantastyczny doping jaki zgotowała licznie przybyła młodzież ze szkółek piłkarskich obu klubów, motywując i zagrzewając do walki dorosłych piłkarzy. Ci, po meczu, zeszli na trybuny, by podziękować dzieciom za 120 minut bezwarunkowego wsparcia. To był naprawdę wyjątkowy widok!
Mecz był zaplanowany na stadionie Garbarni w Krakowie, ale po nocnej i porannej ulewie murawa pokryła się wodą. W błyskawicznym tempie udało się przenieść zawody na sztuczną nawierzchnię Prądniczanki (podziękowania dla kierownictwa klubu za ogromną przychylność), po południu zaświeciło słońce, zapłonęły jupitery i spotkanie zyskało dodatkową oprawę.
Po ostatnim gwizdku sędziego prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Ryszard Kołtun oraz wiceprezes MZPN Jerzy Nagawiecki wręczyli obu klubom czeki ufundowane przez PZPN i MZPN oraz okazjonalne puchary. Podhale otrzymało 40 tys. zł z PZPN i 12 tys. zł z MZPN, a Beskid odpowiednio 10 i 6 tys. zł.
Finał Pucharu Polski na szczeblu Małopolskiego ZPN:
NKP Podhale Nowy Targ – Beskid Andrychów 4-3 (2-0) po dogrywce
1-0 Tomasz Tymosiak 11 (karny)
2-0 Mateusz Zębala 24 (głową)
3-0 Kamil Ogorzały 49
3-1 Wiktor Kołodziej 63
3-2 Daniel Budka 83
3-3 Patryk Koim 90
4-3 Szymon Bogunia 109
Sędziowali: Krystian Chrabąszcz oraz Dariusz Sobczyk, Aleksandra Hynek (Brzesko). Żółte kartki: Krzysztofek, Tymosiak, Rusjan, Sobuś, Miroshnyk, Popiela, Zębala (dwie), Grzesik (asystent trenera), Rogala (trener bramkarzy) – Tylek, Kaczmarczyk, Koim, Kasiński, Królikowski, Budka. Czerwone kartki: Zębala (88, druga żółta), trener Tomasz Kuźma (115) – trener Tomasz Moskała (90). Widzów 500.
PODHALE: Dariusz Krzysztofek – Roman Miroshnyk, Filip Jakubowski, Marcin Michota – Jakub Rubiś (46 Karol Smajdor, 66 Szymon Bogunia), Szymon Zielonka (46 Mateusz Popiela), Tomasz Tymosiak, Serhii Rusjan (66 Moustafa Hamed), Kamil Ogorzały – Adam Sobuś (66 Patryk Duda), Mateusz Zębala.
BESKID: Dawid Wolanin – Maciej Królikowski, Tomasz Kaczmarczyk, Michał Tylek, Artur Mizera – Wiktor Kołodziej, Filip Kasiński, Szymon Wróblewski (74 Daniel Budka), Patryk Matysek (78 Kacper Malarz) Jakub Ryszka – Patryk Koim.
Film z meczu (CFsport)
Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gracze Podhala, którzy wyszli na prowadzenie w 11. minucie, gdy Tomasz Tymosiak pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul bramkarza Beskidu na Adamie Sobusiu. W odpowiedzi Jakub Raszka dostał dobre podanie, ale spudłował z kilkunastu metrów. Grający szybko piłką trzecioligowcy przeprowadzili w 24. minucie najładniejszą akcję zawodów, Kamil Ogorzały idealnie dośrodkował z lewej strony, a Mateusz Zębala głową skierował piłkę do bramki. Zespół z Nowego Targu miał jeszcze jedną doskonałą okazję, ale piłka odbiła się od poprzeczki. W końcówce pierwszej połowy przebudzili się gracze Beskidu, zwłaszcza aktywny był Wiktor Kołodziej, który miał trzy okazje bramkowe, lecz żadnej nie wykorzystał.
Na drugą połowę trener Podhala Tomasz Kuźma wprowadził do gry nowych skrzydłowych Karola Smajdora i Mateusza Popielę oraz nakazał swoim podopiecznym dążyć do zdobycia kolejnych goli. W 49. minucie wspomniany Popiela idealnie obsłużył Ogorzałego, który dopełnił z bliska formalności. Wydawało się wówczas, że mający znaczną przewagę gracze z Nowego Targu spokojnie utrzymają wygraną, tymczasem z każdą chwilą rosła przewaga Beskidu. Niesieni dopingiem kibiców podopieczni Tomasza Moskały zdobyli bramkę po zagraniu Filipa Kasińskiego, strzale Kołodzieja, po którym piłka po rykoszecie wpadła do siatki. To tylko zmotywowało Beskid do walki o korzystny rezultat. W 83. minucie Daniel Budka przymierzył z ostrego kąta, ale zmieścił piłkę między słupkiem a bramkarzem Podhala. Dla zespołu z Andrychowa zaczęła się walka z czasem. Najpierw drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Zębala z Podhala, a w jednej z ostatnich akcji regulaminowego czasu gry Patryk Koim z bliska wepchnął piłkę do bramki.
Zespół Podhala potrzebował przerwy. Była ona dłuższa, gdyż po końcowym gwizdku czerwoną kartkę otrzymał trener Beskidu. Grające w liczebnym osłabieniu Podhale było w dogrywce groźniejsze, najpierw stuprocentowej okazji nie wykorzystał Patryk Duda, udało się to innemu rezerwowemu Szymonowi Boguni, który sfinalizował oskrzydlający atak swojej ekipy. Gracze Beskidu rzucili się resztkami sił do ataków, stworzyli dwie groźne sytuacje po stałych fragmentach gry, ale wynik już się nie zmienił.
— Nie wiem jak wytłumaczyć fakt, że prowadząc 3-0 pozwoliliśmy sobie wbić trzy gole. Gratuluję zawodnikom Beskidu ambicji, pokazali nam, że pełnym zaangażowaniem można zdziałać wiele. To nauczka dla nas, że zawsze trzeba grać skoncentrowanym do końca. Cieszę się, że grając w dziesiątkę opanowaliśmy sytuację w dogrywce, choć łatwo nie było, bo rywal był rozpędzony i miał też swoje sytuacje – powiedział trener Podhala Tomasz Kuźma.
— To był naprawdę piękny finał. Dramaturgia, 3-0, 3-3 i w dogrywce mimo gry w dziesiątkę zwycięstwo faworyta. I jednocześnie fantastyczna oprawa meczu stworzona przez młodych kibiców, piłkarzy ze szkółek z Nowego Targu i Andrychowa. Właśnie tym dzieciakom chciałbym szczególnie podziękować, to oni motywowali swych starszych kolegów do pełnej determinacji gry, to dzięki nim ten finał był wyjątkowy. Gratulacje należą się obu zespołom za grę do końca i wielką ambicję. Zwycięzcom, drużynie Podhala, życzę, by powalczyła o dobry wynik na arenie ogólnopolskiej – powiedział prezes MZPN Ryszard Kołtun.
*
Zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek wiceprezes MZPN Jerzy Nagawiecki wręczył okazjonalną statuetkę Maciejowi Krukowi z Nowego Targu, który został najlepszym strzelcem Pucharu Tymbarku w kategorii U-12, ale podczas majowych finałów w Wadowicach nie odebrał należnej nagrody. (PP)
Galeria zdjęć – fot. Alicja Śliwa
Hits: 1545