4 czerwca, w wieku 93 lat zmarł Mieczysław Nowakowski, wybitny działacz piłkarski. Ostatnie pożegnanie odbędzie się we wtorek 11 czerwca o godzinie 13 na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Mieczysław Nowakowski kochał sport wcielając się w wiele ról chcąc, by się rozwijał. Był typem działacza, który wykazywał się ogromną pracowitością i skutecznością w działaniu zwłaszcza w środowisku wiejskim. 76 lat temu zakładał LKS Orzeł Bębło, którego był jednym z najlepszych zawodników w historii, a potem prezesem. Poświęcił kilkadziesiąt lat działalności, by Orzeł zyskał pełnowymiarowe boisko oraz niezbędne zaplecze. Działał w zarządzie Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, ale najwięcej wysiłku poświęcił pracy w Małopolskim Zrzeszeniu Ludowe Zespoły Sportowe. Był w tej strukturze przewodniczącym, członkiem honorowym Rady Krajowej, a w ostatnim czasie pełnił funkcję Honorowego Prezesa Małopolskiego Zrzeszenia LZS. Nie była to funkcja malowana, był częstym gościem klubowych jubileuszy, pomagał w rozwiązywaniu codziennych problemów, których w klubach przecież nigdy nie brakuje.
Odejście Mieczysława Nowakowskiego to ogromna strata – mówi wiceprezes Małopolskiego Zrzeszenia LZS Jacek Kucybała. – Przez 60 lat był prezesem Orła Bębło, sam był piłkarzem i znał to środowisko od podszewki. Zawsze starał się pomagać klubom, działaczom, zawodnikom. Miał 93 lata, ale nigdy nie pozwalał do siebie mówić per Pan, dla wszystkich był po prostu “Mieciem”. Dla naszej organizacji to ogromna strata, takich ludzi już prawie nie ma, niemal do końca życia aktywny, z nieposzlakowaną opinią, zapałem do pracy, przedwojennymi manierami i szalenie eleganckim stylem życia.
Mieciu Nowakowski 18 lipca 1948 roku w Olkuszu razem z ówczesnymi kolegami z pierwszego zarządu rejestrował nasz klub – mówi obecny prezes Orła Bębło Zbigniew Mazela. – To był człowiek instytucja, o ogromnej wiedzy, wielkim zaangażowaniu. Zbierał wszystkie materiały dotyczące Orła, dbał o nasz klub. My w zamian, oczywiście jednogłośnie, nadaliśmy Mu tytuł Honorowego Prezesa. Zmieniały się czasy i okoliczności, ale jak my nie dawaliśmy rady, to Miecio wszystko nam pomagał załatwić. Odeszła dla naszej społeczności postać kultowa, nie do zastąpienia.
Mieczysław Nowakowski za swoją pracę otrzymał wiele wyróżnień, m.in.: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski, Medal 90-lecia Polskiego Związku Piłki Nożnej i Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, a także tytuł Członka Honorowego Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. (P)
***
Żegnając Mieczysława Nowakowskiego sięgnęliśmy po dwa archiwalne teksty zamieszczone przed wielu laty w miesięczniku „Futbol Małopolski”. „FM” jak wiadomo długo był organem Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Oba materiały są autorstwa red. Jerzego Gawrońskiego.
Piłka zza siódmej miedzy. 64 lata Orła Bębło
Po zakończeniu II wojny światowej sport wiejski w Polsce rozwijał się żywiołowo. Jeśli przed wojną w II Rzeczypospolitej było zaledwie 17 wiejskich klubów, to już trzy lata po zakończeniu działań wojennych było 1125 LZS-ów i blisko 40 tysięcy członków.
LZS Bębło, zarejestrowany 18 lipca 1948, był jednym z pierwszych klubów wiejskich w Małopolsce, który rozpoczynał działalność w nowych warunkach. Pierwszym przewodniczącym klubu został 17-letni Mieczysław Nowakowski, uczeń gimnazjum w Ojcowie, który związał swe życie ze sportem wiejskim, pełniąc w późniejszym okresie wiele odpowiedzialnych funkcji, między innymi członka Prezydium Rady Głównej LZS i wiceprzewodniczącego Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
Urodzony w 1931 roku, grał przez wiele lat w drużynie na pozycji napastnika, uprawiał też z powodzeniem osiem innych dyscyplin sportu. Może dzięki temu wygląda dziś na dziesięć lat mniej niż wiek metrykalny.
- Nie mieliśmy żadnych obiektów sportowych, sprzętu, środków finansowych, kadry szkolącej – wspomina dzisiejszy honorowy prezes klubu. – Większość starszych mieszkańców wsi przeciwna była uprawianiu sportu. Uważali to za marnowanie czasu, w sytuacji, kiedy tyle jest pracy w gospodarstwie, za próżniactwo. Klub powstał tylko dlatego, że był wielki entuzjazm młodzieży, która ze sportem zetknęła się w szkołach ponadpodstawowych. Takim nauczycielem w gimnazjum w Ojcowie był Eugeniusz Jabłoński, żołnierz z dywizji generała Maczka. Bardzo pomogło nam to, że w wyniku komasacji powstało mienie wiejskie, którego część w 1952 decyzją Gminnej Rady Narodowej w Cianowicach została przekazane pod boisko.
To był jednak dopiero początek drogi do własnego obiektu z prawdziwego zdarzenia. Boisko w Bęble dwukrotnie było zamykane jako nie odpowiadające warunkom technicznym oraz z powodu protestu sąsiadów. Pierwszy raz w roku 1981, kiedy klub z Bębła jako pierwszy w historii gminy Wielka Wieś awansował do A-klasy, Zaś po raz drugi w roku 200. Piłkarze musieli gościnnie korzystać z boisk w Jerzmanowicach, Modlnicy, Zelkowie, a nawet Bronowianki w Krakowie. Obecny kompleks sportowy jest już obiektem z prawdziwego zdarzenia. Z dobrą płytą i z trybunami na 150 miejsc. Drużyny gospodarzy i gości oraz sędziowie mają swoje pomieszczenia w remizie miejscowej OSP, która powstała wraz z narodzinami II Rzeczypospolitej.
Orzeł prowadzi obecnie dwie grupy wiekowe – trampkarzy i seniorów, w sumie w klubie trenuje około 60 zawodników. Treningi z nimi prowadzi znany krakowski piłkarz i trener Jerzy Płonka. Polityka klubu od początku była taka, że amatorski sport ma być dla młodzieży alternatywą spędzania wolnego czasu, a nie miejscem, gdzie zarabia się pieniądze. Polityka maksymalnego upowszechnienia sportu spowodowała, że klub prowadzi działalność aż w 12 dyscyplinach sportowych ( m. in. siatkówce, piłce ręcznej, koszykówce, lekkoatletyce, tenisie stołowym, narciarstwie). Klub organizował przez sześć lat turnieje w piłce nożnej dla szkół podstawowych oraz turnieje „Piłkarska kadra czeka”. W niektórych dyscyplinach młodzi sportowcy osiągnęli bardzo wysoki poziom, jak chociażby Daniel Górak z pobliskich Będkowic, mistrz świata juniorów w tenisie stołowym, aktualnie walczący o nominację olimpijską.
Piłkarze Orła Bębło tak wysoko nie mierzą. – Gramy dopiero trzeci sezon na własnym boisku – mówi Mieczysław Nowakowski. – Drużyna jest młoda, bazujemy na własnych zawodnikach. Obecnie Orzeł Bębło zajmuje piąte miejsce w tabeli. Chcemy się umocnić w górnej części tabeli, a w przyszłym roku, być może, powalczyć o awans do A-klasy. A-klasa to w naszych warunkach pewne optimum, choć jeśli będą takie ambicje, a piłkarze osiągną odpowiedni poziom, to nikt im nie będzie zamykał drogi do awansu.
Słusznie, bo jak brzmią słowa klubowego hymnu, zresztą autorstwa Mieczysława Nowakowskiego: Bębło, Bębło każdy zna, bo sportowców dobrych ma. Bębło zna już prawie cały kraj, bo sportowców ma naj-naj.
Można jeszcze dodać, że Bębło liczy obecnie 1150 mieszkańców a Nieciecza niespełna 900.
JERZY GAWROŃSKI
Sylwetki. Mieczysław Nowakowski: Z Bębła w szeroki świat
W lipcu roku 2013 LKS Orzeł Bębło obchodził swoje 65-lecie. Ładny jubileusz jak na klub LZS-wski, zważywszy, że pierwsze kluby tego Zrzeszenia powstawały w Polsce zaledwie dwa lata wcześniej. To zarazem jubileusz 65-lecia sportowej działalności Mieczysława Nowakowskiego, w momencie wyboru prawdopodobnie najmłodszego prezesa klubu sportowego w Polsce. Klub zarejestrowany został 18 lipca 1948, a prezes kończył 17 lat dopiero 30 listopada tegoż roku.
- Było nas wówczas kilku założycieli klubu. Koledzy wybrali mnie przewodniczącym. Wszyscy byli bardzo młodzi, tylko jeden był starszy ode mnie. Nie było wówczas żadnych ograniczeń wiekowych. Chodziłem z kolegami do gimnazjum w Ojcowie (sześć kilometrów piechotą – było straszne błoto) i tam sportem zainteresował nas nauczyciel wf, Eugeniusz Jabłoński, żołnierz armii generała Maczka, uczestnik bitwy pod Monte Cassino. Nasz klub był pierwszym, jaki powstał w gminie Cianowice na 22 sołectw w ówczesnym powiecie olkuskim. Mieliśmy szczęście, że nasi przodkowie wykazali się troską o dobro wspólne i w trakcie komasacji gruntów wydzielili teren przeznaczony na dobro publiczne, a władze gminy za takie dobro uznały naszą działalność i budowane przez nas boisko. Na trudnym zalewowym terenie. Kilofy, łopoty, taczki i tony ziemi – to była nasza codzienność. Za własne pieniądze kupiliśmy dwie piłki, szachy oraz zaprenumerowaliśmy czasopisma. Takie były początki. Wśród starszego społeczeństwa nie było żadnego zainteresowania naszymi poczynaniami. Mieszkańcy Bębła mieli do sportu stosunek obojętny, a nawet chyba niechętny. Gonienie za piłką uważali za próżniactwo, które odrywa młodzież od pracy w polu. Z całej wsi popierały nas tylko trzy starsze osoby – wspomina Mieczysław Nowakowski.
Mieczysław Nowakowski kierował budową boiska korespondencyjnie, gdyż w początkach lat 50. odbywał służbę wojskową na drugim krańcu Polski, w Szczecinku. Dowódca pułku namawiał młodego kaprala do kontynuowania kariery w wojsku (wówczas niewielu było żołnierzy z cenzusem), ale Mieczysław Nowakowski miał inne plany. Zamierzał studiować na Wyższej Szkole Ekonomicznej w Krakowie. Uzyskał pozwolenie na zdawanie egzaminu, będąc jeszcze w czynnej służbie. Na egzamin jechał w mundurze, a podróż ze Szczecinka do Krakowa trwała 24 godziny. Zdawał z geografii politycznej i gospodarczej świata. O przyjęciu na studia dowiedział się za pomocą poczty polowej. Egzamin magisterski złożył w 1954.
LZS Bębło było klubem wielosekcyjnym. Oprócz wiodącej sekcji piłki nożnej dobre wyniki na szczeblu powiatowym uzyskiwali lekkoatleci, siatkarze, tenisiści stołowi, narciarze i szachiści. Mieczysław Nowakowski był podporą drużyny piłkarskiej, w której występował do 35. roku życia na pozycji napastnika. Jego rekord strzelecki to siedem bramek w meczu z Legionem Bydlin, wygranym przez drużynę z Bębła 11-2.
Po ukończeniu studiów i rozpoczęciu kariery zawodowej dużo czasu poświęcał działalności społecznej, wspierając rozwój sportu na wsi. W zrzeszeniu LZS kierował strukturami sportu wiejskiego od gminy po funkcję przewodniczącego Rady Wojewódzkiej LZS w Krakowie oraz członka Prezydium Rady Głównej LZS. Przez 23 lata był też członkiem Prezydium Krakowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Ponadto aktywnie działa w Radzie Seniorów MZPN.
Znaczący był też jego udział w życiu społeczno-politycznym miasta i województwa. M. in. był sekretarzem i wiceprezesem Krakowskiego Komitetu ZSL oraz radnym Rady Wojewódzkiej i Rady Miasta Krakowa. Mimo że od wielu lat mieszka w Krakowie, utrzymuje stały i częsty kontakt ze swoją wsią rodzinną i klubem, który dysponuje obecnie boiskiem zezwalającym rozgrywać mecze czwartoligowe. Ale do tego drużynie Orła plasującej się obecnie w środku tabeli A-klasy jeszcze daleko.
Obecnie czasy dla sportu amatorskiego nie są szczególnie sprzyjające. Przyszłość wiejskiego sportu zależeć będzie zdaniem Mieczysława Nowakowskiego od umiejętności i chęci współdziałania władz gminy, szkoły, rodziców i zawodników. Którzy, rzecz jasna, różnią się bardzo od młodych jego pokolenia budujących nową rzeczywistość przy pomocy taczek i łopat. – Dziś młodzi chcą przychodzić na gotowe. Uważają, że im się to należy – mówi. I nie brzmi to w ustach sędziwego działacza jak krytyka, to raczej stwierdzenie faktu.
A honorowy prezes LKS Bębło nie zerwał całkowicie kontaktu ze sportem. Niedawno wygrał turniej brydżowy byłych przewodniczących LZS…
JERZY GAWROŃSKI
Hits: 574