„Moja Droga z Sądecczyzny po Uzbekistan” to najlepsza „Książka o Sądecczyźnie” roku 2022 w konkursie o Nagrodę im. ks. prof. Bolesława Kumora. Autorem publikacji jest Paweł Cieślicki.
Wybór najlepszej publikacji w tym konkursie nie był łatwy, ale osoby, które w kapitule zasiadają już się do tego przyzwyczaiły – mówiła Mariola Berdychowska, przewodnicząca kapituły podczas uroczystej Gali konkursu im. ks. prof. Bolesława Kumora. – Kapituła uznała, że jest to książka pt. „Moja Droga z Sądecczyzny po Uzbekistan”. Książka otrzymała tę prestiżową nagrodę za wyjątkową wartość historyczną i sądecki patriotyzm, który w tej publikacji jest tak oczywisty, jak ciężka, rzetelna praca.
Paweł Cieślicki jest znanym sądeckim przedsiębiorcą budowlanym i działaczem sportowym z Barcic. Nagrodzona książka to z jednej strony fascynująca autobiografia przedsiębiorcy, zapis między innymi różnych inwestycji realizowanych przez firmy autora, w tym tych wyjątkowo niezwykłych, bo związanych z odbudową cmentarzy wojennych, na których spoczywają polscy żołnierze z armii generała Władysława Andersa w Uzbekistanie, Kazachstanie, Kirgistanie i Iranie oraz cmentarzy wojennych w Białorusi, Ukrainie, Litwie, Polsce, Słowacji i na Węgrzech. W tej książce znajdziemy wyjątkowe studium współpracy gospodarczej sądeckiego przedsiębiorcy z państwami Azji Centralnej. To wgląd w ćwierć wieku realizacji kontraktów firm Pawła Cieślickiego na rynkach wschodnich.
Laudację dla laureata Nagrody wygłosił Tadeusz Szewczyk, prezes Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Nowym Sączu. Powiedział m.in.: – Czytając tę książkę byłem pod ogromnym wrażeniem, jak autor przedstawia i dokumentuje historię swojej rodziny, historię swojego zakładu i szacunku do postaw patriotycznych. To dokument, opowiadający o sądeckim rzemieślniku i przedsiębiorcy budowlanym z Barcic, który swoją karierę zawodową realizował w dużej mierze jako wykonawca polskich cmentarzy wojennych, na których spoczywają żołnierze gen. Władysława Andersa w Uzbekistanie, Kazachstanie, Kirgistanie i Iranie oraz cmentarzy wojennych na Białorusi, Ukrainie, Litwie, Słowacji i na Węgrzech. Realizuje również nowoczesne projekty budowlane w obszarze użyteczności publicznej. Cała działalność zawodowa Pawła Cieślickiego to kunsztowne łączenie tradycji z nowoczesnością, połączone z propagowaniem rzemiosła. Książka jest też historią zasłużonego działacza sportowego i społecznego Sądecczyzny, angażującego się z oddaniem i poświęceniem dla lokalnej społeczności.
„Moja Droga z Sądecczyzny po Uzbekistan” jest swoistego rodzaju hołdem dla jego żony Alicji, która zmarła w 2017 roku, a która przez lata zbierała materiały, by udokumentować niezwykłą działalność swojego męża.
Po odebraniu nagrody dziennikarka “Sądeczanina” zapytała autora publikacji:
- Panie prezesie, odnoszę wrażenie, że ta autobiografia jest, można powiedzieć, takim „dziełem życia”…
- I trudno się z tym nie zgodzić. To trzydzieści lat pracy poza moimi rodzinnymi Barcicami. Jestem dumny z tego, że jestem chłopakiem z Sądecczyzny. Dzięki firmie Budimex, w której byłem dyrektorem na centralną Azję, w krajach, o których już tak wiele powiedziano podczas tej uroczystej Gali, udało mi się coś zrobić. To dzięki przychylności pana Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (zginął w katastrofie lotniczej prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku – przyp. red.) można było odbudować te cmentarze.
- Jak udało się panu odnaleźć polskie cmentarze wojenne, na których spoczywają żołnierze gen. Władysława Andersa między innymi w Uzbekistanie, Kazachstanie, Kirgistanie i Iranie. Wiele tych cmentarzy, praktycznie przestało istnieć…
- Te nekropolie udało się odszukać na podstawie informacji, jakie przekazywała między innymi miejscowa ludność, zwłaszcza starsze pokolenie. Trzeba zaznaczyć, że podczas wojny w 1942 roku miejscowa ludność pomagała Polakom. Te informacje przekazywałem następnie do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Były one następnie weryfikowane i sprawdzane przez komisję, powołaną przez wspomnianą radę. Potem już dalej szukałem jak najwięcej informacji o pochowanych polskich żołnierzach w archiwach. Udało mi się odnaleźć kilka tysięcy nazwisk.
- W którym z tych krajów na Bliskim Wschodzie wspomnianych cmentarzy wojennych – na szlaku, którym posuwała się armia gen. Władysława Andersa jest najwięcej?
- Najwięcej znajduje się na terenie Uzbekistanu. Jest ich osiemnaście. Cztery są na terenie Kazachstanu. Jeden cmentarz udało się odszukać w Dzalalabadzie w Kirgistanie. Znajdował się pod… śmietniskiem. Pięć cmentarzy jest na terenie Iranu. Te wszystkie nekropolie udało się odnowić.
- Ale, jak przypuszczam, to nie wszystkie cmentarze na Bliskim Wschodzie, na których spoczywają polscy żołnierze, które czekają na odnowę. Na to by znów stały się cmentarzami…
- – I nie myli się pani. Mamy informacje o kolejnych trzech albo czterech cmentarzach w Uzbekistanie. Właśnie się tam wybieram. Te informacje muszą być potwierdzone.
- Czym dla Pana jest Nagroda im. ks. prof. Bolesława Kumora?
- Bardzo za nią dziękuję. Jest to uhonorowanie mojej dotychczasowej zawodowej pracy poza granicami Polski, dla dobra naszego kraju. Jest to również osobiste podziękowanie dla mojej zmarłej żony Alicji, która marzyła, aby ten dorobek nie poszedł na marne. Ona namawiała mnie do tego, aby docierać do tych miejsc, docierać do dokumentów, zdjęć. Po jej śmierci rozpocząłem pracę nad tą publikacją.
- Ile lat gromadził pan i pana żona materiał, który pozwolił na napisanie nagrodzonej książki?
- Około dwudziestu lat.
- Ta książka jest więc hołdem złożonym zmarłej żonie?
- Dokładnie tak.
- i.michalec@sadeczanin.info, fot. IM.
- Rozmowa – sadeczanin.info – TUTAJ
Hits: 56