Trener Victorii Robert Moskal
Na piłkarskiej mapie Jaworzno jest miastem wyjątkowym. Ma bowiem dwie drużyny V-ligowe, ale derbów nie będzie. Mająca w swojej historii jeden sezon w ekstraklasie Szczakowianka, uczestniczy bowiem w rozgrywkach prowadzonych przez Śląski Związek Piłki Nożnej, a Victoria gra w Małopolsce i po wywalczeniu mistrzostwa klasy okręgowej w sobotę podejmie Węgrzcankę Węgrzce Wielkie inaugurując sezon 2024/25 w grupie zachodniej. Dodajmy, że Victoria jest nawet formalnie członkiem Małopolskiego ZPN, dzięki specjalnemu porozumieniu prezesów sąsiadujących WZPN-ów.
— Nasz klub powstał w 1918 roku i jego największym sukcesem jest gra na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce w połowie lat sześćdziesiątych, a następnie osiemdziesiątych – mówi prezes Nikodem Ryś. – Piłkarze, którzy są naszymi wychowankami to między innymi reprezentanci Polski Jan Urban i Ryszard Czerwiec. Grał także u nas Bogdan Pikuta, również mający w swojej karierze tytuł mistrza Polski. Nazwisk znanych kibicom można byłoby jeszcze wymienić kilka, ale najważniejsze jest to, że w tym roku wróciliśmy do starej, historycznej nazwy, występujemy pod szyldem GKS Victoria i jako najstarszy górniczy klub w naszym kraju staramy się odbudować i przywrócić jej świetność. Dużo obiecujemy sobie po pracy trenera Roberta Moskala, który od 2022 roku prowadzi nasz zespół. On także jest wychowankiem Victorii i ma za sobą występy w ekstraklasie w Wiśle Kraków oraz bogate doświadczenie trenerskie również w ekstraklasie i na jej zapleczu. Będziemy się starać wykorzystywać ten jego potencjał i walczyć o jak najwyższe cele w lidze.
Dodajmy, że administracyjnie Jaworzno jest w granicach województwa śląskiego, ale pod względem kulturowym i etnograficznym wraz ze swoim regionem stanowi część ziemi krakowskiej, a do 1975 roku należało do województwa krakowskiego. Również pod względem historycznym miejscowość, której nazwę już w XV wieku zapisał Jan Długosz, stanowiła część Małopolski.
— Nasz klub po reaktywacji zaczął rozgrywki 10 lat temu w B klasie Podokręgu Chrzanów – przypomina Robert Moskal. – Zaczynający Małopolskę Chrzanów i kończące Śląsk Jaworzno graniczą ze sobą, więc z racji bliższych dojazdów Victoria dostała zgodę na „przeprowadzkę”, a każdy awans oddala nam wyjazdy w stronę Krakowa i Podkarpacia. Patrząc na naszą V-ligową marszrutę stwierdziliśmy, że w porównaniu z tymi odległościami, które mieliśmy do pokonania w klasie okręgowej, w której Victoria grała przez ostatnie siedem sezonów, to kilometrowo trasy wyglądają podobnie. A więc pod względem czasu, który będziemy poświęcać na dojazdy, to akurat myślimy, że większych perturbacji nie powinno być. Ponadto Jaworzno, choć proporcja ostatnich transferów przesunęła się w kierunku Śląska i Zagłębia, jest w takim miejscu na mapie, że zawodnicy, będący z okolic mają do nas blisko. Dojazd jest łatwy, a nasze drogi są tak ułożone, że korków nie ma, więc możemy nawet sięgać dalej po zawodników, a także jeździć dalej na mecze i nie miałbym nic przeciw gdybyśmy za parę lat podjechali do Radzynia Podlaskiego na przykład. Nie przeraża nas to.
Wprawdzie Orlęta z Radzynia Podlaskiego spadły w minionym sezonie z III ligi, ale właśnie o ten szczebel chodziło trenerowi, który prowadził między innymi Odrę Wodzisław Śląski w ekstraklasie czy Kmitę Zabierzów, GKS Katowice, Sandecję i Zagłębie Sosnowiec na jej zapleczu.
— Przygotowania do nowego sezonu zaczęliśmy 8 lipca, a 10 sierpnia mamy już pierwszy mecz o punkty w V lidze – dodaje Robert Moskal. – Krótko, bo 4 tygodnie, a w dodatku ten okres był dla nas bardzo burzliwy, bo nastąpiło sporo zmian w zespole. Z różnych przyczyn odeszło od nas 9 zawodników. Na przykład bramkarz Szymon Koterwa będzie zdobywał tytuł magistra w Hiszpanii. Nie ma już też z nami: Sławka Przybyłowskiego, Konrada Dzięgiela, Kuby Lipca, Marcina Kalinowskiego, Roberta Podbrożnego, Artura Molendy, Jakuba Łaty, a doświadczony Piotr Sierczyński poświęcił się bardziej rodzinie niż grze. Ich miejsce zajęli: Michał Kamiński, Mateusz Budak, Maciej Wolny, Oskar Rączka, Karol Mucha, Dawid Witek, Fabian Cieślar, Oliwier Gasz i Jakub Haładyń. Rozegraliśmy w tym czasie pięć sparingów z reguły z drużynami z wyższej klasy i wymagającymi przeciwnikami, zaczynając od dalekiego wyjazdu do Muszyny i porażki 2:3 z Popradem. Następnie zremisowaliśmy 1:1 z Pcimianką i 0:0 z MKS-em Trzebinia, wygraliśmy z Górnikiem Piaski i znowu zremisowaliśmy 2:2 z Szombierkami Bytom. Próbą generalną był mecz pucharowy w środę – trzy dni przed startem ligi – wygrany 3:1 w Regulicach z tamtejszym A-klasowym zespołem SPRiN. Sama liga będzie dla nas nowym wyzwaniem, bo jest dla nas dość tajemnicza. Nie znamy tych zespołów, z którymi przyjdzie nam rywalizować i tym samym nie wiemy na co nas stać na takim tle. Ale jesteśmy optymistami.
Dorota Dusik (tekst+foto)
Hits: 2640