Przy piłce Kamil Zapolnik. Fot. cyfrasport.pl
– Chcemy być liderem także przez całą wiosnę – mówi napastnik Bruk-Betu Termaliki Kamil Zapolnik. Zespół z Niecieczy dokonał rzeczy rzadko spotykanej w najwyższych klasach. Pierwszą część sezonu „Słoniki” zakończyły z 45 „oczkami” i świetną średnią 2,37 punktu na mecz.
Po takiej rundzie, jaka stała się udziałem niecieczan, wypada zapytać, jaki jest klucz do regularności, która pchała drużynę do przodu? – Naszą siłą był kolektyw. W poprzednim sezonie Termalice brakowało szczęścia i nie tylko. Teraz szybko zbudowaliśmy odpowiednią więź w szatni – jeden drugiemu pomaga. Dołożyliśmy do tego jakość, co obrazuje tabela. Musimy zrobić wszystko, żeby tego nie zatracić i iść za ciosem – tłumaczy Zapolnik, który wyższy bieg włączył akurat w końcówce jesieni. Wówczas czterokrotnie wpisał się na listę strzelców. To m.in. dzięki jego dwóm golom Termalica pokonała Chrobrego 3:2 i kończy rok z najlepszym dorobkiem od lat.
– Uważam, że to dobry wynik tym bardziej, że dołożyłem do tego jeszcze dwie asysty w lidze. Pewnie, chciałoby się więcej i z mojej perspektywy szkoda, że ta runda już się kończy. Bo jak już coś „żre” to trzeba ciągnąć dalej. Na przerwę jednak nie mamy wpływu – podkreśla 32-latek.
Szybkość – to słowo z pewnością pasuje do „Słoników”. Termalica jak już weszła na najwyższe obroty, zbudowała serię czterech zwycięstw na początku zmagań, to potem aż do 12. kolejki (Znicz Pruszków) nie przegrała spotkania. Sam Zapolnik w meczu z Chrobrym zdobył jedną z najszybszych, jeśli nie najszybszą bramkę w karierze (35. sekunda). Tymczasem podopieczni Marcina Brosza dowieźli pierwsze miejsce, które „zarezerwowali” sobie, gdy na dzień dobry rywalizacji ograli 3:0 Wartę Poznań. Mają przewagę pięciu „oczek” nad Arką i dorobek, z którego powinni być dumni.
– Sądzę, że przed sezonem nikt o zdrowych zmysłach nie mógł zakładać, że zdobędziemy tyle punktów na jesień. Kolejne zwycięstwa nas nakręcały, zdarzył nam się gorszy moment [dwie porażki z rzędu – ze Zniczem i z Wisłą – przyp. aut.], jednak zareagowaliśmy na niego jak najlepiej się dało, bo na boisku. Z meczu na mecz pokazywaliśmy coraz większy charakter i determinację. W połączeniu z wysokimi umiejętnościami zawodników naszej drużyny jest to recepta na sukces. Musimy dalej iść tą drogą – komentuje Zapolnik.
Niecieczanie w 19 kolejkach zanotowali 14 zwycięstw. Trzy razy dzielili się punktami z rywalem. Kończą rok jako punktowy hegemon Betclic 1. Ligi. – Nie wiem czy w pierwszej lidze zdarzył się taki sezon, aby jeden zespół przez całą rundę przewodził stawce. W drugiej części rozgrywek także chcemy regularnie punktować. Nasza pozycja daje nam mały handicap nad rywalami, ale nie może nas to w żaden sposób odprężyć, trzeba od pierwszej, wiosennej kolejki ruszyć z kopyta. To pozwoli z czasem znów się rozkręcić – twierdzi napastnik ekipy z Niecieczy.
Biorąc pod uwagę pięć wcześniejszych sezonów w 1. lidze, żadna z drużyn nie punktowała jesienią tak, jak „Słoniki” w ostatnim półroczu 2024 roku. Rok temu Motor Lublin po 19. kolejkach miał… 35 punktów. Jesień sezonu 2022/23 trwała 18 kolejek i wówczas na czele kończył Łódzki Klub Sportowy z dorobkiem 37 „oczek”. Po 20 kolejkach jesieni 2021 liderem była Miedź z 44 punktami. W połowie batalii 2020/21 (17 kolejek) fotel lidera zajmowała… Termalica (42 punkty). Z kolei najlepszy wynik jesieni sezonu 2019/20 miała Warta Poznań (40 punktów w 20 spotkaniach).
Historia pokazuje, że bycie numerem jeden jesieni nie zawsze gwarantuje to samo na koniec rozgrywek. Z drugiej strony najlepsi pierwszej części rozgrywek kończą zazwyczaj wysoko. Warta w sezonie 2019/20 zajęła 3. miejsce. „Słoniki” rok później utrzymały miejsce w pierwszej dwójce (druga lokata). „Miedzianka” wygrała ligę w batalii 2021/22. ŁKS w sezonie 2022/23 dowiózł pierwszą lokatę do ostatniej kolejki. Tylko rok temu lublinianie nie powtórzyli regularności z jesieni wiosną, bo uplasowali się ostatecznie na 4. miejscu. Generalnie jednak liderowanie przed zimą to dobra prognoza dla zespołu na wiosnę.
Warto przy tym podkreślić obecną średnią punktową Termaliki na jeden mecz ligowy – 2,37. W omawianych sezonach lider całego sezonu rzadko kiedy mógł pochwalić się średnią powyżej dwóch punktów na mecz.
– Musimy doceniać, co mamy. Przez dziewiętnaście kolejek patrzyliśmy na rywali z góry tabeli. Uważam to za ogromny sukces całego klubu. Na sukces składa się bowiem wiele rzeczy i wiele osób ma na niego wpływ. Ich wszystkich ciężka praca sprawia, że dziś o Termalice mówi się w bardzo pozytywnym tonie. Bardzo się cieszymy i zdajemy sobie sprawę, że druga runda będzie inna, dlatego musimy być do niej jak najlepiej przygotowani – mówi trener Marcin Brosz.
– Byłem na 40-leciu firmy Bruk-Bet. Po wręczeniu wszystkich nagród właściciel powiedział: „Nam się to należało”. Bruk Bet od wielu lat jest liderem rynku, jako klub zapracował na pozycję w polskiej piłce. Odwołując się do tych słów, stwierdzam, że my jako zespół dostaliśmy nagrodę za pracę, którą wykonaliśmy na boisku – dodaje Brosz.
Piotr Wiśniewski
laczynaspilka.pl
Hits: 7