W czwartek 27 lipca 2023 r. na cmentarzu w Grębałowie pożegnano Włodzimierza Huka, który zmarł trzy dni wcześniej. Miał 70 lat.
Niewielu było spikerów, którzy równie jak On potrafili tak doskonale kreować widowiska sportowe. Tworzyć je stojąc niby tylko gdzieś z boku, a przecież w samym środku wydarzeń. Miał wyjątkowy dar umiejętnego wykorzystywania mikrofonu jako medium, za pośrednictwem którego czynił mecze jeszcze ciekawszymi, na których było odciskane piętno Jego osobowości.
Jeszcze za życia Włodka określano legendą Suchych Stawów. Nie było w tym żadnej przesady. Przez dekady był blisko największych sukcesów potężnego wówczas Hutnika. A mówiąc ściślej, wnosił w nie własny udział poprzez tworzenie takiej atmosfery trybun, aby nieść idoli potężnym dopingiem. Ci dawali z siebie jeszcze więcej. Futboliści na murawie Suchych Stawów, siatkarze, piłkarze ręczni, koszykarki i koszykarze w pobliskiej hali. Z dobrodziejstw tego sprzężenia zwrotnego, które Włodek świadomie prowokował, czerpał Hutnik garściami.
Niezależnie od obowiązków niejako oczywistych dbał również o bonusy. W czasach odległych od bezpośrednich transmisji telewizyjnych oraz internetu dobrym zwyczajem na Suchych Stawach były meldunki z ligi angielskiej, którą uwielbiał. Informował o zmianach wyników, a i o strzelcach goli, na bieżąco. Najlepiej w antrakcie między bramkami zdobywanymi przez Hutnika. Źródło? Ano nasłuch radiowy, bo z czego innego mógł w tamtych latach korzystać?
W pracy zawodowej też był związany z Nową Hutą, z Kombinatem, gdzie pracował na stanowisku kierownika warsztatów szkoleniowych. W ostatnim okresie życia, które nie oszczędziło Mu problemów natury zdrowotnej, lubił przebywać w Łapanowie, gdzie wybudował dom. Wcześniej domem były Suche Stawy…
Cześć Jego Pamięci!
(JC)
Hits: 223